poniedziałek, 19 września 2011

Musicie to zobaczyć :)


No cóż... tak mniej więcej od dwóch dni wygląda popołudniowe usypianie małego zbuntowanego (już prawie dwulatka).
Gdy nic nie pomaga i młody odkrywca pada ze zmęczenia... rodzice mówią: Franio idziemy spać, wtedy rozlega się głośne: mama, tata nie nie nie...
Ostatnią deską ratunku jest wtedy fotel taty :) - prekursorem tej metody była babcia Franka... i chyba mu się spodobało. 
Nie może oczywiście na fotelu zabraknąć betoniarki (bani), koparki (palka), straży pożarnej (dilu dilu) i reszty aut czyli wiadomo - (bumku)... zapomniałam wspomnieć o wszystkich kluczach jakie są w mieszkaniu ;P. Teraz jeszcze kilka rundek wzdłuż pokoju i Franek zasypia w jakieś 5 minut.

Na szczęście udało się szczęśliwie wylądować i można już spokojnie spać,.. nawet trzy godziny :)
No to ja korzystając z chwili spokoju ;) wracam do pisania planów, rozkładów i innych dziwnych rzeczy :). Do zobaczenia.


1 komentarz: