Wczoraj Franek cały dzień siedział przy swoim stoliku i budował... Mnie osobiście najbardziej urzekł fioletowy kanał (z kratką), światła drogowe i drzewka - których tu już niestety nie ma, gdyż budowa przechodziła nieustanna transformację ;).
Ps. Popołudniu poszliśmy do sklepu kupić plastikową podkładkę - która teraz służy za plac budowy i jednocześnie trochę chroni stół, który jak się okazało potrafi naprawdę dużo znieść :-)
Jesteś wspaniałą mamą godząc się na taką plastelinę, domyślam się ile teraz masz sprzątania, chyba że stolik na straty spisałaś.
OdpowiedzUsuńPo prostu w pewnym momencie skapitulowałam... w nagrodę miałam pół dnia spokoju, za to dziś rano pół godziny szorowania stołu i reszty pokoju :). zadowolenie i frajda z zabawy Franka - bezcenne :).
OdpowiedzUsuńWitaj Elu.
OdpowiedzUsuńBudowa świetna, widać ,że Franek budował z pasją.
Podładka to dobry pomysł.Moje wnuczki plastelinę mają już za sobą ale są na etapie malowania farbami więc wiem coś na ten temat.
Pozdrawiam serdecznie:))