poniedziałek, 25 lipca 2011

Na wsi


Sprawcą całego wydarzenia, była ta oto stara jabłonka. Rosną na niej pyszne kwaśno-słodkie papierówki, których nikt jakoś, ku mojej radości nie chce. Pojechaliśmy więc i moi dwaj mężczyźni pracowali w pocie czoła. efektem tego były dwie wielkie torby pełne jabłek i (tak przy okazji) kilka misek czerwonej porzeczki. Franek od razu został ich smakoszem :) wołał tylko pojeki, pojeki i zajadał się z apetytem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz